Aranżacja kuchni

Ten jeden element wystroju natychmiast unowocześnił mój dom - bez rozbijania banku

Ewelina Krajewska

Efektem ubocznym bycia osobą mającą obsesję na punkcie wystroju wnętrz jest to, że moje mieszkanie nigdy nie czuje się naprawdę wykończone. W pewnym sensie jest to pozytywna cecha, ponieważ zawsze jestem otwarta na wprowadzanie nowych mebli do mojej przestrzeni. Ale z drugiej strony, często mam wrażenie, że gram w niekończącą się grę w muzyczne krzesła. Czy ktoś jest ze mną?

Ostatnio, dzięki Facebook Marketplace, udało mi się zdobyć dużą, białą komodę West Elm za ułamek ceny detalicznej. Nie trzeba dodawać, że byłam zachwycona. Ale jak tylko przyniosłam komodę do domu, byłam też trochę niepewna, jak najlepiej ustawić tak dużą skrzynię obok innych elementów w mojej sypialni. Moim głównym zmartwieniem było to, że duża ściana prostopadła do mojego łóżka była nadal całkowicie otwarta, a ja nie wiedziałam, jak ją wypełnić.

Choć od dawna pożądałam luksusowych szaf, obawiałam się wprowadzenia kolejnej nieporęcznej skrzyni do przestrzeni, a ponieważ lubię często zmieniać wystrój, nie chciałam robić dużego wydatku. Za każdym razem, gdy rozważałam dodanie dużego mebla, okazywało się, że większość mebli, do których się skłaniałam, ma odcienie drewna, które - jak się obawiałam - będą kolidować z białym, lakierowanym kolorem komody.

Pewnego ranka znalazłam idealne rozwiązanie. Podczas jednego z moich wielokrotnych, codziennych przeglądań Facebook Marketplace (możecie powiedzieć, że jestem jego wielką fanką), zauważyłam przepiękny, niezwykle przystępny cenowo, biały, ceglany płaszcz kominkowy znajdujący się zaledwie godzinę drogi od mojego domu. Każdy, kto kiedykolwiek zachwycał się szykownym paryskim mieszkaniem lub przytulnym salonem inspirowanym domem wiejskim, wie, że kominek - prawdziwy lub sztuczny - może naprawdę odmienić wnętrze. Po pierwsze, stanowią doskonałe tło dla stylizacji, ale także dodają intrygi i wymiaru w sposób, którego nawet najbardziej misterne meble nie są w stanie w pełni odtworzyć.

Mieszkając wcześniej w zabytkowej kamienicy, w której było mnóstwo kominków, po wprowadzeniu się do mojej obecnej przestrzeni bardzo brakowało mi tego uroczego detalu. Kiedy zdałam sobie sprawę, że mogę z łatwością kupić sztuczny mantel, aby podrobić architektoniczną intrygę, gra się skończyła. Podczas poprzedniej wizyty w Facebook Marketplace udało mi się zdobyć obudowę kominka w bardziej tradycyjnym stylu, która dodała francuskiego charakteru mojemu salonowi, więc wiedziałam, że nie mogę popełnić błędu, dodając kolejną.

Oczywiście przedmiot ten był bardzo ciężki, a zatem nie sprzyjałby mojemu zwyczajowi zmiany wystroju, co było jednym minusem jako seryjnego przenosiciela mebli. Byłam jednak skłonna pójść na kompromis, zważywszy na to, jak charakternie i przytulnie wyglądał - nie wspominając o tym, że już myślałam o tym, jak pięknie będzie wyglądał udrapowany świąteczną girlandą w grudniu. Jeszcze tego samego dnia, z pomocą profesjonalnej firmy przeprowadzkowej, mebel trafił do mojego mieszkania, a ja od razu się w nim zakochałam.

Teraz mantel jest jedną z pierwszych rzeczy, które widzę za każdym razem, gdy wchodzę do mojej sypialni, a sądząc po entuzjazmie moich znajomych, gdy opublikowałam na Instagramie informację o jego rozświetleniu, była to w stu procentach słuszna decyzja. Ponieważ nie ma tu żadnych drzwi ani szuflad do otwierania, taki mebel jest idealnym rozwiązaniem dla wąskiej przestrzeni, która potrzebuje odrobiny miłości. Nie wspominając już o tym, że dzięki niemu sypialnia w moim miejskim mieszkaniu wygląda jak kojące nordyckie zacisze, a to zdecydowanie klimat, którego teraz potrzebuję w moim życiu.

Zobacz